Dołączając do NEWSLETTERA zgadzasz się na wykorzystanie danych w celu informowania o kolejnych promocjach, aktualnościach i kampaniach. Zapoznaj się z polityką prywatności tutaj - Zobacz
Aktywność fizyczna ma niezwykle korzystny wpływ na ciało i psychikę – udowodniły to liczne badania. Uwalnia również od metryki – i to dosłownie – obniżając wiek biologiczny i odmładzając mentalnie. Bliższe poznanie 65-letniej Jagody – wieloletniej adeptki tai chi, 54-letniej Beaty – doświadczonej ultramaratonki, i 62-letniego Wojtka, który od wielu lat trenuje fitness sylwetkowy, potwierdza to. I sprawia, że chce się iść w ich ślady.
Tekst: Aleksandra Laudańska
Regularne uprawianie sportu pomaga zapobiegać chorobom układu krwionośnego, otyłości, cukrzycy, a nawet nowotworom. Ruch wzmacnia odporność, poprawia jakość snu i wpływa korzystnie na pracę mózgu. Wytwarzane podczas wysiłku endorfiny poprawiają nastrój. Same zalety. Nie bez przyczyny już w XVI wieku królewski medyk, Wojciech Oczko, mówił, że „ruch zastąpi prawie każdy lek, podczas gdy wszystkie lekarstwa razem wzięte nigdy nie zastąpią ruchu”. Dziś wiemy, że prekursor leczenia wodą, powietrzem i ruchem miał rację.
Beata, Jagoda i Wojciech doświadczają tego każdego dnia. Nie biorą lekarstw, bo mają kontrolę nad swoim zdrowiem – dzięki zdrowym nawykom, a od niedawna także dzięki codziennemu monitoringowi parametrów życiowych.
Beata budzi się i zerka na ekran smartfonu – aplikacja FitCloudPro sprzężona z jej smartwatchem FW45 Aurum 2, który przez całą noc monitorował jej sen, pokazuje, że spała nieźle. Chwila na rozruszanie się, ciepła kawa i czas na poranny jogging.
Beata biega pięć razy w tygodniu, po 10-12 kilometrów. Zaczęła kilkanaście lat temu, gdy straciła pracę i nie miała pieniędzy na zajęcia fitness, a chciała utrzymać dobrą formę, na którą pracowała od dziecka (Beata jest absolwentką AWF). Bieganie okazało się dawać coś znacznie więcej niż mobilność i wydajność: „Zauważyłam, że po 20 minutach znikają wszystkie problemy. Bieganie było wentylem bezpieczeństwa, gdy moja mama zaczęła chorować” – wyznaje.
Zapytana o swój wiek dokładnie nie wie, jaką liczbę podać. Po krótkim namyśle rzuca: „Jestem z rocznika Kurta Cobaina”. Czyli w tym roku skończy 55 lat. Jednak sylwetkę i skoczność ma jak nastolatka. I ciągle się śmieje. Opis na jej profilu instagramowym – słowa Chrisa McDougalla, autora książki „Born to Run”: „Nie przestajesz biegać, bo się starzejesz, starzejesz się, bo przestajesz biegać” – to czysta prawda. Beata się nie starzeje.
Jagoda wychodzi z pracy, żeby spotkać się z przyjaciółką i coś zjeść. W oczekiwaniu na swoją towarzyszkę sięga po książkę, z którą od kilku dni się nie rozstaje. Po przeczytaniu kilku stron zerka na zegarek – jej elegancki nowy smartwatch FW42 Gold nie tylko jest bardzo kobiecy i świetnie komponuje się z biżuterią, ale ułatwia też codzienne monitorowanie stanu zdrowia.
Jagoda często sprawdza swoje ciśnienie i tętno z powodu arytmii, niskiego ciśnienia i podwyższonego pulsu, które spowodowane są przez chorobę tarczycy – Hashimoto. Ale trzyma ją w ryzach: „To ja mam ją, nie ona mnie” – mówi 65-letnia testerka oprogramowania.
Jagoda z wykształcenia jest informatykiem – przez wiele lat programowała, kilkanaście lat temu przebranżowiła się i teraz kontroluje systemy informatyczne. Ale coraz częściej myśli o planie B na czas emerytury – chce zająć się czymś nowym. Od lat prowadzi zdrowy styl życia, jest wegetarianką, unika pszenicy i ogranicza nabiał. Jednak głównym źródłem jej młodzieńczej energii, zdrowia i pięknej sylwetki jest tai chi – starodawny chiński system, który łączy ćwiczenia fizyczne z pracą umysłu.
„Najważniejsze jest znalezienie równowagi w życiu” – Jagoda uśmiecha się z błyskiem w oku, popijając napar imbirowy.
Wojtek umówił się na spotkanie biznesowe w Warszawie. Przyjechał na nie z Wałbrzycha. Ma za sobą wczesną pobudkę i niemal pięć godzin w aucie. Ale jest to niezauważalne – wchodząc do nowoczesnego biurowca zwraca uwagę świetnie dobraną garderobą i sprężystością kroku. Zerka na swój smartwatch FW46 Xenon, żeby upewnić się, że dotarł na czas, odruchowo sprawdza też temperaturę, tętno i ciśnienie.
„Od wielu lat biegam codziennie, więc siłą rzeczy mierzę parametry biegu: dystans, kroki, czas, ciśnienie, prace serca, puls – wszystko, co się da” – 62-latek śmieje się, że ma lekkiego fioła na tym punkcie.
Wojtek do niedawna prowadził intensywne życie przedsiębiorcy, dziś rozwija swoją karierę w modelingu – bierze udział w wielu kampaniach reklamowych, co jest czasami niemal tak wymagające, jak prowadzenie własnej firmy. Budowana całe życie dobra forma bardzo w tym pomaga. Energii, samodyscypliny, smukłej figury, pewności siebie i optymizmu mógłby mu pozazdrościć niejeden 30-latek.
Beata rzuca okiem na ekran smartwatcha: „Ciśnienie w normie” – mówi. I wyjaśnia: „Mam tendencję do wysokiego ciśnienia. Moja mama miała nadciśnienie i brała leki. Ja nie biorę żadnych, próbuję nad tym zapanować zdrowym stylem życia. Ostatnio odstawiłam węglowodany i jestem na diecie ketogenicznej, jem dużo zielonych warzyw, orzechy, pestki, ryby, zdrowe tłuszcze.”
Wcześniej Beata mierzyła ciśnienie krwi kilka razy w tygodniu za pomocą klasycznego ciśnieniomierza, dzięki funkcji EKG w jej nowym smartwatchu, może monitorować ciśnienie krwi przez cały dzień. A także kontrolować tętno podczas biegania, które od dawna jest nie tylko formą rekreacji – stało się prawdziwą pasją: „Przebiegłam 10 maratonów i ponad 20 ultramaratonów, najdłuższy na dystansie 108 km – Rzeźnik Ultra” – mówi Beata.
Ale nie zachęca wszystkich do tak ekstremalnego wysiłku. Jako dyplomowana nauczycielka wychowania fizycznego od wielu lat funkcjonująca w świecie marketingu, wie, że trudne formy zniechęcają do podjęcia aktywności. A że potrzeba krzewienia kultury fizycznej nigdy w niej nie osłabła, gdy kilka lat temu poznała slow jogging, postanowiła zostać trenerką tej dyscypliny.
„Slow jogging jest świetny dla wszystkich, którzy nie lubią biegać” – mówi Beata i zaprasza na prowadzone przez siebie zajęcia, które co niedziela odbywają się one w warszawskich Łazienkach Królewskich.
Jagoda przed laty ukończyła kurs wushu (na Zachodzie znane jako kung fu) w szkole sportowej w Chinach, w mieście Xi’an.
„Uprawiam wszystkie podstawowe style tai chi, a także formy z bronią – z mieczem, szablą i wachlarzem. Ćwiczę od 18 lat, sportowo. Wielokrotnie zdobyłam medale na międzynarodowych festiwalach wushu w Warszawie oraz w Hong Kongu, a ostatnio w 2019 roku w Berlinie” – mówi i już jest jasne, jaka jest jej recepta na nieprzemijającą młodość, nie tylko ciała. „Tai Chi jest dla mnie znakomitym lekarstwem na stresy dnia codziennego, treningiem umysłu i woli” – podkreśla Jagoda.
„Ćwiczę całe życie. Zacząłem w liceum od zajęć judo, potem karate. Na studiach zacząłem uprawiać fitness sylwetkowy, a były to czasy, gdy nie było siłowni” – uśmiecha się. I zdradza, że po prostu lubi dobrze wyglądać, a fitness sylwetkowy poprawia estetykę ciała, jednocześnie wzmacniając kondycję. Oprócz tego Wojtek chodzi na siłownię, gdzie buduje siłę i wytrzymałość.
Pytany o ewentualne choroby odpowiada krótko: „Nie mam żadnych!”. A możliwość monitorowania parametrów życiowych i porównywania ich na przestrzeni czasu działa na niego mobilizująco. Od kiedy ma nowy smartwatch, monitoruje nie tylko swoją aktywność, ale i jej brak. „Monitorowanie parametrów snu to dopiero jest zabawa!” – śmieje się.
Wojtek śpi dobrze – na co ma wpływ jego zdrowy styl życia. Jednak coraz więcej Polaków ma problemy ze snem: średnio co trzeci cierpi na bezsenność przewlekłą.
Beata panuje nad swoim ciśnieniem za pomocą ruchu i diety. Tymczasem, według danych NFZ, w 2018 roku 9,9 mln Polaków miało nadciśnienie tętnicze – choruje więc co trzecia dorosła osoba.
Jagoda trzyma w ryzach chorobę tarczycy i dzięki odpowiedniej diecie oraz treningom utrzymuje prawidłową wagę. W przeciwieństwie do 54 proc. Polek i 68 proc. Polaków, którzy mają nadwagę (zaś co czwarta osoba choruje na otyłość).
Przykład tej aktywnej, żyjącej świadomie trójki pokazuje, że regularna aktywność jest jak polisa bankowa – im wcześniej rozpoczęta, tym więcej zysku daje w późniejszym wieku. Beata, Jagoda i Wojtek są pełni witalności, radości życia, miło z nimi przebywać i przyjemnie na nich patrzeć. Uosabiają wolność od metryki – stan, w którym jakość życia i jego styl, są takie, jak osób znacznie młodszych.
Martwisz się, że dla Ciebie już za późno? Jest dobra wiadomość: na rozpoczęcie ćwiczeń i wyciągnięcie korzyści z aktywności fizycznej nigdy nie jest za późno – wystarczy 8 tygodni zdrowego stylu życia, żeby odmłodzić się o 3 lata.
Artykuł powstał we współpracy z firmą MAXCOM.