Dołączając do NEWSLETTERA zgadzasz się na wykorzystanie danych w celu informowania o kolejnych promocjach, aktualnościach i kampaniach. Zapoznaj się z polityką prywatności tutaj - Zobacz
Ikebana to japońska sztuka układania kwiatów. Charakteryzuje ją linearna kompozycja i sposób ekspozycji kwiatów, sugerujący, że to one są najważniejszym elementem bukietu. Dodatki stanowią jedynie… dodatek. 90-letnia Ruby Maruyama zajmuje się ikebaną od 50 lat.
– Jako dziecko pracowałam w kwiaciarni, którą moja rodzina prowadziła w niewielkim miasteczku położonym na Hawajach – wspomina na łamach AARP Ruby Maruyama. Ojciec i rodzeństwo 90-latki zajmowali się aranżacją i sprzedażą tradycyjnych, zachodnich bukietów na różne okazje, między innymi śluby i pogrzeby. Ruby fascynowała jednak inna, orientalna kultura Wschodu. I tak w wieku 40 lat zaczęła studiować ikebanę.
Niebo, ziemia i człowiek – podstawa ikebana
Opowiada, że po ukończeniu college’u w 1975 roku przeprowadziła się do Kolorado, gdzie poznała swoją mentorkę – Kyoko Kita. Wspomniana kobieta wychowała się w Tokio i była nauczycielką japońskiej sztuki układania kwiatów. To ona przekazała żywiołowej 90-latce całą wiedzę, z której Ruby Maruyama do dziś korzysta.
– Podczas zajęć nauczyliśmy się, że każdy bukiet ikebany musi składać się z trzech łodyg, gdzie każda łodyga symbolizuje co innego: niebo, ziemię i człowieka. W tradycyjnych formach sztuki łodygi ułożone są zgodnie z surowymi zasadami, które rządzą proporcją kwiatów, kątem ich ułożenia, a także innymi czynnikami – wyjaśnia bohaterka artykułu. Istnieją także mniej surowe style, gdzie florystka może pozwolić sobie na więcej swobody i kreatywności. Ruby Maruyama nazywa to „wolnym stylem”.
fot. CARMEL ZUCKER/AARP
Elastyczność i kreacja
Minęło jednak kilka lat zanim 90-latka zdecydowała się na eksperyment. – W szkole Sogetsu, w której uczę się ikebany, wolno nam do komponowania bukietów używać pomocniczych materiałów, jak na przykład ceramika, szkło, metal i drewno, które wzbogacają nasze dzieła – wyjaśnia Ruby i dodaje, że do ułożenia ikebany często wykorzystuje odpady z ogrodów, które pozostawiają jej sąsiedzi.
Mówi, że dostrzega piękno tam, gdzie inni już o nim zapomnieli. Chętnie zresztą dzieli się kompozycjami kwiatowymi pro-bono, bo jak twierdzi, wyjątkową formą wynagrodzenia za pracę są komplementy i świadomość, że szerzy wiedzę na temat tradycyjnych japońskich bukietów.
Cyfrowe malarstwo ze Wschodu
Skoro mowa o Japonii i sztuce warto wspomnieć o 81-letnim Tatsuo Horiuchi, który wykorzystuje Excela w nietypowy sposób. Mężczyzna korzysta z arkusza kalkulacyjnego niczym z płótna, dosłownie malując w nim obrazy. Gdy zaczynał przygodę z cyfrowym malarstwem, miał jasny cel. W ciągu 10 lat chciał opanować tę sztukę do takiego stopnia, aby nie musieć się wstydzić swoich dzieł. Podołał zadaniu znacznie wcześniej, a w 2006 roku wygrał konkurs Excel Autoshape Art Contest.
Gdy zapytano Tatsuo Horiuchi, dlaczego zdecydował się tworzyć dzieła za pomocą arkusza kalkulacyjnego, odparł, że chodziło o prostotę. Do wykonania cyfrowych obrazów nie potrzeba farb, pędzli, palety, ani sztalugi. Wystarczy komputer i wspomniany arkusz kalkulacyjny. Jednak nie on jeden wykorzystuje Excela do tego celu.
84-letnia Masako Wakamiya korzysta z Excela do projektowania tradycyjnych japońskich wzorów, które można nadrukować na papierowe wachlarze, służące do schładzania się w upalne dni. A poza tym zajmuje się programowaniem i tworzeniem mobilnych gier. Udowadnia, że nigdy nie jest za późno, by „zbratać” się z technologią.
Pierwszy komputer i gra mobilna
Po przejściu na emeryturę Masako Wakamiya trafiła na artykuł, który opisywał zalety posiadania komputera. Wskazano w nim możliwość nawiązywania kontaktów z innymi. To przekonało kobietę do zakupu. Nie od razu jednak sprzęt zadziałał jak należy, bo Masako usiłowała dokonać wszystkich ustawień systemu samodzielnie.
Po trzech miesiącach podołała zadaniu. Wówczas zaczęła przygodę z programowaniem, co też nie było łatwe ze względu na materiały edukacyjne, dostępne jedynie w języku angielskim. Bariera językowa nie tylko nie powstrzymała seniorki, ale także zmobilizowała ją do nauki języka obcego. Po kilku latach intensywnej pracy emerytka wypuściła na rynek swoją pierwszą grę, dostępną na platformie App Store.
Masako miała wówczas 80 lat.
Wspomniana gra nazywa się Hinadan i polega na ułożeniu w odpowiedniej kolejności lalek ubranych w tradycyjne japońskie stroje. Inspiracją do jej stworzenia było tradycyjne japońskie święto „Dzień dziewczynek” obchodzone trzeciego marca.