Dołączając do NEWSLETTERA zgadzasz się na wykorzystanie danych w celu informowania o kolejnych promocjach, aktualnościach i kampaniach. Zapoznaj się z polityką prywatności tutaj - Zobacz
Życie seksualne seniorów do niedawna było tematem tabu, jednak powoli przebija się do społecznej świadomości. Czas zacząć mówić głośno, że seks nie jest zarezerwowany wyłącznie dla młodych. „Tak, seniorzy uprawiają seks, pomarszczone ciała też odczuwają przyjemność – co was tak dziwi?”.
Społeczeństwo zachowuje się, jakby miało problem z zaakceptowaniem, że osoby starsze myślą o seksie i chcą go. Babcia i seks to określenia, które nie chodzą w parze. Tymczasem 60-, 70- i 80-latkowie nadal interesują się tą sferą i czerpią z niej przyjemność. Wyniki ankiety przeprowadzonej w zeszłym roku w USA przez serwis randkowy Match.com wykazały, że 66-letnie kobiety uważają swój seks za najlepszy w życiu (podobna deklaracja padała ze strony 64-letnich mężczyzn). Bo seks dojrzały jest radośniejszy. Szczególnie dla pań, które z czasem stają się bardziej świadome i lepiej czują się we własnych ciałach niż w młodości. Wyniki różnych badań wskazują, że odsetek osób w wieku powyżej 60. roku życia, pozostających w związkach małżeńskich, które deklarują, że są aktywne seksualnie, wynosi aż 55–70 procent.
Gorzej wygląda życie seksualne seniorów żyjących w pojedynkę – aktywność w sferze intymnej dekla-ruje zaledwie 5–30 procent z nich i są to głównie mężczyźni. Samotne kobiety mają problem ze znalezieniem partnerów, bo panowie w ich wieku często wybierają młodsze partnerki. Kobiety radzą sobie z tym na swój sposób. Nie mówi się o tym powszechnie, ale w badaniach jedna czwarta starszych pań przyznaje się do autoerotyzmu i – jak relacjonują sprzedawcy w sex-shopach – wibratory najczęściej kupują właśnie starsze kobiety. Może zachęcone otwartością, z jaką potraktowano ten temat w popularnym serialu Grace i Frankie, gdzie główne bohaterki – odgrywane przez Jane Fondę i Lily Tomlin – u progu osiemdziesiątki zaczynają sprzedawać seksualne zabawki dla seniorek. Produkcja doczekała się pięciu sezonów i właśnie trwają prace nad szóstym. Od dnia premiery w 2015 roku serial zrobił sporo dobrego dla budzenia świadomości w temacie, który dotąd był traktowany jak tabu.
Dać sobie prawo do przyjemności
Brak potencjalnych partnerów wśród rówieśników (spowodowany także tym, że kobiety żyją średnio osiem lat dłużej niż mężczyźni) sprawia, że coraz częściej seniorki decydują się na relacje z młodszymi panami (ten wątek również pojawia się w Grace i Frankie). Oni doceniają ich doświadczenie, emocjonalną stabilność i świadomość własnego ciała. A także niegasnący apetyt na życie. 87-letnia Teresa Bancewicz, podróżniczka i malarka, najstarsza polska autostopowiczka, w wywiadzie dla „National Geographic” cytowała swojego dwadzieścia lat młodszego ukochanego: „Teresa, twoje serce i umysł są młodsze niż u dwudziestolatki”. O zaletach relacji z młodszymi partnerami bez skrępowania opowiada również popularna aktorka Ewa Kasprzyk (62 lata). Także nowy partner 75-letniej Urszuli Dudziak jest od niej młodszy. Artystka otwarcie mówi, że łączy ich wielka namiętność i podkreśla w wywiadach, że seks jest nieodłączną częścią ich związku. Te szczere wyznania znanych „seniorek” budzą sensację w mediach na co dzień wciąż promujących modę na niestarzenie się. Ale przede wszystkim robią dużo dobrego dla nagłośnienia tematu seksu w dojrzałym wieku.
Abstrahując od stereotypów, jakim hołdują młodsze pokolenia, myśląc o dojrzałym seksie, wciąż ponad 40 procent kobiet po 50. roku życia je potwierdza, wskazując, że seks nie odgrywa żadnej istotnej roli w ich życiu. Podczas gdy twierdzi tak zaledwie 14 procent mężczyzn w tej grupie wiekowej. To bardzo duża dysproporcja na niekorzyść pań. „Żyjemy w kraju wielu stereo-typów związanych z męskością i kobiecością i mam wrażenie, że pewna grupa kobiet w tej późniejszej fazie życia nie daje sobie prawa do przeżywania przyjemności” – ocenia prof. dr hab. Zbigniew Izdebski z Katedry Biomedycznych Podstaw Rozwoju i Seksuologii Uniwersytetu Warszawskiego.
Edukatorka seksualna Joan Price (75 lat) to potwierdza – mówi, że często dojrzali ludzie, panie w szczególności, poddają się powszechnej narracji, w której stary człowiek przestaje być seksualny i mówią sobie: „koniec z tym”. Joan, autorka czterech książek o dojrzałym seksie, zachęca do nierezygnowania z niego. Bo, owszem, hormony już nie szaleją i może rzeczywiście nie odczuwa się pożądania tak gwałtownie jak kiedyś, ale wystarczy „przepracować” to i często okazuje się, że w trakcie pieszczot podniecenie jednak się pojawia. Dlatego Price zachęca osoby w długotrwałych związkach do umawiania się na seksualne randki. Z drugiej strony, gdy w życiu samotnej osoby pojawia się nowe uczucie, wraz nim wybucha namiętność i wraca potrzeba spontanicznego seksu. A na zakochiwanie się nigdy nie jesteśmy za starzy – zjawiska fizjologiczne i psychiczne towarzyszące temu stanowi są niezależne od wieku. Na starość wpadamy w sidła miłości tak samo jak za młodu. Uczucia, namiętności, fascynacja, potrzeba bliskości są niezmienne przez całe życie.
Seks na zdrowie!
Nie jest też nigdy za późno na seks. Potwierdzają to badacze z holenderskiego Centrum Zdrowia Psychicznego w Utrechcie, którzy poddali grupę 1,7 tysiąca osób w przedziale wiekowym 58–98 lat testom określającym zdolności poznawcze i pamięć. Okazało się, że im częściej badani seniorzy uprawiali seks, tym sprawniej pracował ich umysł. Z tego wysnuto wniosek, że aktywność seksualna w późnym wieku pomaga zachować zdrowie i młodość mózgu. Ma to duży związek z tym, że pod wpływem seksu obniża się poziom hormonów stresu szkodliwych dla mózgu, a szczególnie kortyzolu, który hamuje powstawanie nowych neuronów w hipokampie. Ale to nie koniec dobroczynnego wpływu seksu na zdrowie. Chroni on też przed nadciśnieniem, chorobami serca i nowotworami, zwłaszcza prostaty. Uprawianie seksu stymuluje układ odpornościowy, co pomaga organizmowi zwalczać wirusy i bakterie. Podnosi się wówczas zwłaszcza poziom immunoglobulin A, które są odpowiedzialne za szybką reakcję ciała na infekcje.
Seks pomaga też osobom cierpiącym na bezsenność – pod wpływem udanego współżycia wydzielają się endorfiny, które poprawiają jakość snu. Rezygnacja z seksu po czterdziestce wiąże się z większym ryzykiem udaru lub zawału (wykazali to naukowcy z New England Research Institute w Massachusetts). Nawet osobom już chorującym na serce zaleca się seks, gdyż okazało się, że korzyści z aktywnego życia seksualnego są większe niż ewentualne zagrożenia, jakie niesie zwiększona aktywność fizyczna towarzysząca sytuacji intymnej. Z drugiej strony seks nie musi oznaczać dużego wysiłku. Jak pokazują badania, osoby powyżej 60. roku życia mają bardzo bogaty repertuar aktywności seksualnych: najczęściej zaspokajają swoje potrzeby związane z szeroko pojętą seksualnością poprzez dotyk i trzymanie się za ręce, obejmowanie i przytulanie, a także całowanie. Intymne pieszczoty i zbliżenia seksualne też są podejmowane, ale znacznie rzadziej. „Z seksem seniorów jest tak, że trzeba zaakceptować to, iż pewne rzeczy się zmieniły i się do nich dopasować, a nie z góry ten seks skreślać. Trzeba poszerzyć też swoją definicję seksu i przeznaczyć na niego więcej czasu” – radzi Joan Price.
Seks seniorów to nie bajka o żelaznym wilku, żaden też powód do odczuwania zawstydzenia, gdy o nim mowa. Upływający czas nie odbiera nam seksualności, jeśli sami sobie jej nie odbierzemy pod wpływem „młodych”, którzy często odmawiają swoim rodzicom i dziadkom prawa do zmysłowości i cielesnych przyjemności. Aktywność seksualna w późnym wieku poprawia jakość życia i je wydłuża, niwelując wpływ czynników chorobotwórczych. Czy może być lepsza zachęta, żeby nie rezygnować z seksualnych doznań?
Aleksandra Laudańska