Dołączając do NEWSLETTERA zgadzasz się na wykorzystanie danych w celu informowania o kolejnych promocjach, aktualnościach i kampaniach. Zapoznaj się z polityką prywatności tutaj - Zobacz
Jesteś za stary, bilety lotnicze są drogie, a do tego nie znasz obcego języka? To tylko wymówki. Podróżować możesz niemal z pustym portfelem. Udowadniają to bohaterowie dzisiejszego artykułu.
1. John Waite
Wygoda. Ciepłe kapcie, bujany fotel i kubek herbaty. Niektórzy właśnie w ten sposób wyobrażają sobie emeryturę. Być może również John Waite chciał, aby jego starość właśnie tak wyglądała. Los przyniósł jednak co innego. Po śmierci żony w 1982 roku mężczyzna zdecydował się spakować, opuścić Melbourne i stać się obywatelem świata. Od tamtej pory wciąż podróżuje, chociaż dzisiaj ma 91 lat na karku. Gdy wraca w rodzinne strony, opowiada wnukom, co zobaczył. Zawsze są głodne opowieści dziadka, który odwiedził odległe zakątki świata i poznał niesamowitych ludzi.
Przedzierał się przez śnieg w Pakistanie, pracował dla Organizacji Narodów Zjednoczonych w Sudanie, a w Indiach leciał na paralotni. Miał wówczas 75 lat. Jego wojaże dalekie są od wygody. Na wygodzie właściwie mu nie zależy. Michael Turtle z Time Travel Turtle pisze, że John Waite podróżuje wyłącznie z 5-kilogramowym plecakiem. W nim posiada dwie pary ubrań: jedno na przebranie, a drugie do prania. Ciepłych ubrań ze sobą nie zabiera. Polega na uprzejmości innych, od których pożycza kurtkę lub płaszcz, gdy robi się naprawdę zimno.
Zwykle sypia w hostelach. Raz w Chinach był w takim, w którym dzielił pokój z 40 innymi mężczyznami. Innym razem w Dubaju trafił do hostelu, w którym przebywali głównie młodzi ludzie. Obsługa ostrzegła wtedy Waite’a, że mogą hałasować. Powiedzieli, żeby lepiej znalazł sobie inne miejsce, gdzie spokojnie zaśnie. White odparł, że jeśli nie zaśnie, to dołączy do tych, co hałasują. Podróżnik lubi dobre towarzystwo i zabawę. Lubi też ciekawe miejsca – najbardziej Stany Zjednoczone, Danię i Niemcy.
2. Sherrill Madden
Od niedawna Sherrill Madden ma 72 lata. Nigdzie nie mieszka na stałe. Zamiast tego podróżuje z kraju do kraju, przemieszczając się jedynie z plecakiem przerzuconym przez ramię. Czy zawsze chciała żyć w ten sposób? Tylko po części. Jako dziecko marzyła o byciu stewardessą. Podobały się jej eleganckie kostiumy pań trudniących się tą profesją, no i lubiła latać. Nie myślała jednak, żeby opuścić rodzinne strony i wyjechać. Wszystko się zmieniło po odchowaniu dzieci, odejściu męża i przejściu na emeryturę. Sherrill Madden miała 62 lata, gdy postanowiła ruszyć w drogę.
Wspomina w rozmowie z Nomadic Matt, że sprzedała niepotrzebne rzeczy. Resztę, w tym dwa namioty i koty, spakowała do vana i ruszyła na południe z Tacoma w Waszyngtonie do małego miasteczka Sayulita w Meksyku. Planowała zostać tam na zimę i zdecydować, co dalej. Ostatecznie spędziła w Meksyku trzy lata. Następnie wróciła do Stanów Zjednoczonych, gdzie pracowała jako wolontariuszka w Oregonie. Potem odwiedziła kilka europejskich krajów, w tym Polskę, Wielką Brytanię, Hiszpanię, Włochy i Albanię, gdzie poznała wielu interesujących ludzi.
Zwykle zatrzymuje się w hostelach. Gdy spotyka w nich młodszych podróżników, zawsze są zdziwieni, że ma 72 lata. Sami chcieliby, żeby ich rodzice i dziadkowie prowadzili podobny styl życia. Zwykle jednak obawiają się o pieniądze, wygodne zakwaterowanie i dostęp do służby zdrowia. Zdaniem Sherrill Madden żadna z tych kwestii nie stanowi problemu. Sama podróżuje za niewielkie pieniądze, często wydając znacznie mniej niż planowała. Do tego sypia w miejscach, gdzie w zamian za drobne prace, otrzymuje łóżko i gorący posiłek (takie miejsce znajdziesz za pośrednictwem HelpX). Co do służby zdrowia – posiada ubezpieczenie zdrowotne.
3. Debbie i Michael Campbell
Debbie ma 64 lata, Michael 74. Są małżeństwem. Oboje na emeryturze. Podróżować zaczęli stosunkowo niedawno, bo siedem lat temu. W 2013 roku zdecydowali, że sprzedadzą część majątku i że wynajmą swój dom w Seattle. Dzięki temu mieli zdobyć środki finansowe, które pokryją wszystkie koszty podróży. Osiągnęli swój cel i teraz mogą cieszyć się życiem w drodze. Do tej pory odwiedzili 80 krajów i 250 miast na całym świecie (w tym Polskę) – relacjami z podróży dzielą się na swoim blogu https://seniornomads.com/
Przy tym starają się dbać o budżet. Oznacza to, że nie zatrzymują się w kilku gwiazdkowych hotelach ze śniadaniami w cenie. Wybierają raczej tanie, prywatne kwatery, które można znaleźć chociażby za pośrednictwem popularnej platformy Airbnb, która łączy gości z gospodarzami. Przyznają, że przebywając w nich, czują się jak we własnym domu. I też w ten sposób dbają o lokale, w których pomieszkują.
Swoimi doświadczeniami dzielą się za pośrednictwem bloga i relacji w serwisach społecznościowych. Ponadto piszą książki podróżnicze. Dlaczego? Chcą zapalić emerytów do podobnego stylu życia. Wiedzą bowiem, że emeryci zwykle obawiają się opuścić rodzinne strony i wyjechać. Czego według Debbie i Michael obawiają się najczęściej? W rozmowie z Travel Awaits mówią, że taryf telefonicznych i związanych z nimi kosztami. Ale tak naprawdę nie ma czego się obawiać. Jadąc w podróż, można przecież kupić pakiet danych u lokalnego operatora komórkowego i wciąż być w kontakcie z najbliższymi, którzy zostali w kraju.
Mamy nadzieję, że przedstawione w artykule historie zachęcą Was do podróżowania. Zostawcie informację w komentarzu, jaki kraj najchętniej odwiedzilibyście.