Dołączając do NEWSLETTERA zgadzasz się na wykorzystanie danych w celu informowania o kolejnych promocjach, aktualnościach i kampaniach. Zapoznaj się z polityką prywatności tutaj - Zobacz
Wraz z postępującym starzeniem się społeczeństwa zmienia się obowiązujący model seniora. W ciągu ostatnich dziesięciu lat osoby dojrzałe diametralnie zmieniły swoje podejście do aktywności, form spędzania wolnego czasu i nowoczesnych technologii. Wszystko wskazuje, że kolejne przeobrażenia nadejdą jeszcze szybciej i będziemy świadkami całkowitego przedefiniowania określenia „starość”. W końcu polscy seniorzy aktywnie działają na rzecz tej zmiany. Szczególnie kobiety.
2008. „Zaopiekuj się mną”
W lipcu 2008 roku opublikowano wyniki badań ilościowych dotyczących percepcji starości oraz planów na przyszłość generacji powojennego wyżu demograficznego. Przeprowadził je Instytut Spraw Publicznych na 40-, 50- i 60-latkach. Wyniki badań były dość zatrważające: 40-letni kandydat na 50-latka przestawał o siebie dbać, uważając za zdrowy tryb życia niestosowanie używek (56%) i wysypianie się (51%). Sport nie był ulubioną formą spędzania wolnego czasu. W przeciwieństwie do oglądania telewizji (67%) i spotkań towarzyskich (64%).
Dr Iwona Oliwińska, socjolog z Instytutu Stosowanych nauk Społecznych UW, w wypowiedzi dla Gazety Wyborczej skomentowała to tak: „Ludzie w średnim wieku nie zajmują się swoim zdrowiem i ciałem, gdyż uważają, że to zbyt kosztowne i nie dla nich. W myśleniu o swoim zdrowiu i w ogóle o przyszłości nie uwzględniają własnego działania, licząc na wsparcie najbliższych i na pomoc państwa.”
I rzeczywiście – 59% badanych w średnim wieku było przekonanych 10 lat temu, że na starość zajmą się nimi dzieci. (sic!)
Idźmy dalej: tylko 16% Polaków w wieku 55-64 lata korzystało w 2008 roku z jakichkolwiek form zdobywania wiedzy. I tylko 20% osób w tej grupie wiekowej korzystało z internetu (w tym czasie średnia dla tej grupy wiekowej w UE wynosiła 40%). Lech Wałęsa (wtedy 65-letni) dosadnie skomentował to w TVN24: „Dzisiaj ten, kto nie potrafi obsługiwać komputera, jest analfabetą. Też mi się wydawało, że komputer to nie jest rozwiązanie dla mojego pokolenia, ale zmieniłem zdanie.” Jak wiemy były prezydent, dziś 75-letni, z czasem polubił również social media.
W 2008 roku marzeniem 55-latka była emerytura – nowe wymagania pracodawcy albo pogarszające się zdrowie były podawane jako powody do przejścia na wcześniejszą emeryturę. W efekcie aż 72% ludzi 55+ nie pracowało. Ówczesny rząd chciał, aby do 2020 roku wskaźnik zatrudnienia osób w wieku 55-64 lata wzrósł do 50%. Co oznaczało, że aktywnymi seniorami powinna była zostać połowa ówczesnych 40- i 50- latków (czyli dzisiejsi 50- i 60- latkowie). Cytowany przez Gazetę Wyborczą dr Piotr Szukalski z Zakładu Demografii Gerontologii Społecznej Uniwersytetu Łódzkiego twierdził, że próby zmiany świadomości tej grupy nie powiodą się, stawiał na przekonywanie młodych, że starość zależy od nas samych.
2018. „To mój czas”
Minęło 10 lat. Stosunkowo krótki czas. Jednak bardzo wiele w podejściu do starzenia zmieniło się przez tę dekadę. I wygląda, że stwierdzenie, iż dojrzałym ludziom brakuje chęci rozwoju i utrzymania aktywności było przedwczesne. Według raportu „Świat na miarę wieku. Potencjał konsumencki pokolenia 55+”, który przygotował KANTAR dla fundacji Krajowy Instytut Gospodarki Senioralnej, w grupie wiekowej 55-75 lat 85% ludzi korzysta z poczty mailowej, 70% z bankowości elektronicznej, a 65% porównuje ceny w wyszukiwarkach. To ogromny wzrost w stosunku do danych sprzed 10.
Dojrzali ludzie są też bardzo aktywni w social mediach – grupa użytkowników 55+ rośnie w szybkim tempie od kilku lat. Przybywa osób, które czas na emeryturze chcą wykorzystać na swój rozwój. Deklarowało to 40% seniorów, którzy wzięli udział w badaniu „Współcześni seniorzy. Polska 2017”. Pojęcie „rozwijać się” jest tu bardzo pojemne. Może oznaczać studia na uniwersytecie trzeciego wieku, podróżowanie, zawieranie nowych znajomości, wspólne wyjścia do kina i teatru oraz poświęcenie się do tej pory niezrealizowanym pasjom. W każdym przypadku oznacza to jednak, że współcześni seniorzy chcieliby przede wszystkim zrobić coś dla siebie samych (niewielka część z nich deklaruje żywą chęć zajmowania się wnukami). Ich intensywną aktywność towarzyską potwierdza raport KIGS, dowodem na potrzebę kształcenia się jest stały wzrost liczby uniwersytetów trzeciego wieku działających w Polsce – w 2017 roku było ich 614.
Od 2007 roku zwiększa się również liczba pracujących osób powyżej 50. roku życia. Wciąż jednak nie są to dane imponujące – w IV kwartale 2017 roku wskaźnik zatrudnienia dla tej grupy wiekowej wyniósł 32,9%. Był on wyższy dla mężczyzn (42%) niż dla kobiet (25,8%). Do realizacji planów rządowych sprzed dekady wciąż daleko, a założony horyzont czasowy szybko się przybliża. W wielu przypadkach nie jest to jednak związane z niechęcią ludzi dojrzałych do kontynuowania pracy. Wręcz przeciwnie – chcieliby pracować, szczególnie kobiety. Niestety są dyskryminowani (dyskryminowane) na rynku pracy i traktowani (traktowane) przez pryzmat stereotypów na temat ludzi 45+, które powstały kilkadziesiąt lat temu i zupełnie nie przystają do współczesności.
Młodzi pracownicy działów HR nie mają też odwagi, żeby tworzyć zespoły międzypokoleniowe – są dla nich potencjalnie konfliktotwórcze, ani odwagi, by powierzyć osobie dojrzałej stanowisko poniżej jej kwalifikacji. Może gdyby wiedzieli, że współcześni pięćdziesięciolatkowie funkcjonują tak, jak kiedyś trzydziestolatkowie (ukuto nawet powiedzenia: „40 to nowe 20”, „50 to nowe 30” i „60 to nowe 40”), i generalnie ogromna większość ludzi dojrzałych czuje się znacznie młodziej niż wskazuje ich metryka (a to wpływa na ich sposób myślenia i podejmowane aktywności), byłoby im łatwiej podejmować decyzje o zatrudnianiu ich.
2019-2025. Dojrzałe, wspaniałe
Model starzenia się, który będzie dominujący w Polsce już za parę lat (myślę, że będzie to mniej niż dekada, zakładam, że drastyczna zmiana nastąpi w ciągu pięciu lat), w innych krajach już zaczyna funkcjonować. W Islandii, która króluje w zestawieniu dotyczącym aktywności zawodowej ludzi powyżej 50. roku życia w krajach UE, pracuje aż 71,1% osób w wieku 50+. Również w USA praca w późnym wieku nie jest niczym dziwnym – kilka lat temu wskaźnik zatrudnienia dla mężczyzn w wieku 70 lat i więcej wynosił 13%, a dla kobiet 9%. Często seniorzy zatrudniani są w sieciach gastronomicznych, w usługach telekomunikacyjnych.
Pięć lat temu Bloomberg opisał historię byłego wicedyrektora marketingu firmy Oral-B, Toma Parole, który po przejściu na emeryturę, w wieku 77 lat, zatrudnił się na pół etatu w klubie golfowym, gdzie serwował… hamburgery i napoje. Zarabiając przez tydzień tyle, ile kiedyś zarabiał w ciągu jednego dnia. Narzekał? Wręcz przeciwnie. Bez tej pracy przetrwałby, ale dodatkowe pieniądze dawały mu niezależność. Dzieci proponowały mu, że się nim zaopiekują, bo jego emerytura nie była zbyt wysoka, a oszczędności niefortunnie ulokował, ale nie chciał tego. Twierdził też, że praca pomaga mu pozostać aktywnym i uczy go wielu nowych rzeczy.
Ta chęć uczenia się nowych rzeczy i gotowość do podjęcia nowej pracy będzie rosła w pokoleniu 50+. Podobnie jak gotowość działów HR do zatrudniania ludzi dojrzałych. W końcu dotrze do nich, jacy to wartościowi pracownicy.
Dojrzali ludzie widzą coraz więcej inspiracji w internecie, szczególnie w social mediach, które dają im możliwość większego otwarcia na świat, utrzymywania relacji z innymi, wypowiadania się na różne tematy. Dzięki nadążaniu za technologiami czują się coraz młodziej, już nie czują, że odstają od „młodych” i ich szybko zmieniającego się świata. Przykłady innych dodają im odwagi – będzie rosła liczba silver influencerów, blogów prowadzonych przez dojrzałych ludzi, coraz więcej będzie dojrzałych modeli i sportowców. Już dziś dojrzałe kobiety nagrywające stories na Instagrama i Facebooka w trakcie spotkań towarzyskich to częsty widok. A będzie ich przybywać.
Dojrzałe kobiety staną się coraz bardziej widoczne i będą miały wiele do powiedzenia. „Przyszłość ma twarz starej (dojrzałej) kobiety” – tak napisałam w opisie projektu osiedla dla seniorek, który wysłałam w 2015 roku na konkurs Siemens Future Living Award (dostał dwa wyróżnienia). To samo stwierdził dr Joseph F. Coughlin w książce „The Longevity Economy: Unlocking the World’s Fastest-Growing, Most Misunderstood Market” („Ekonomia długowieczności: odkrywanie najszybciej rosnącego, najbardziej nierozumianego rynku na świecie”) wydanej w 2017 roku. Ja ten wniosek wysnułam z obserwacji, on – także z badań. Jest założycielem i dyrektorem Instytutu Technologii AgeLab w Massachusetts, który prowadzi interdyscyplinarny programem badań nad starzejącym się społeczeństwem. I twierdzi, że dojrzałe kobiety będą rządzić światem.
Są dobrze wykształcone (najlepiej w historii), żyją dłużej niż mężczyźni, podejmują decyzje w swoich domach, kontrolują wydatki, dbają o dzieci – milenialsów, i rodziców, zakładają biznesy i inicjują rozwody. Są lepiej przygotowane do życia w jego trzeciej części niż mężczyźni. Którzy częściej deklarują, że na emeryturze po prostu chcą odpoczywać, podczas gdy kobiety – rozwijać się, realizować swoje plany. Jest to widoczne i u nas – na wszelkich kursach dla seniorów dominują kobiety, panowie są rodzynkami.
Dojrzałe kobiety są odważne, elastyczne, mają dużo energii, odblokowane wykazują ogromny apetyt życie i na „odrabianie lat”, które minęły im w niesatysfakcjonujących związkach (z badań dra Coughlina wynika, że stabilność i rutyna, jakiej pragną ich rówieśnicy płci męskiej, nie odpowiada im, one potrzebują nowych wrażeń). Mniejsze od męskiego ego pozwala im podejmować prace „poniżej kwalifikacji”, mają większą gotowość do uczenia się nowych rzeczy – mniej obawiają się ośmieszenia. Szybko podchwytują nowinki i stają się użytkowniczkami usług i platform kierowanych pierwotnie do młodych, i przez młodych zakładanych.
Wystarczy spojrzeć na Facebooka – użytkownicy studenckiego portalu społecznościowego zestarzeli się, a grupa 55+ rośnie w tempie błyskawicznym. Dojrzałe kobiety są tu bardzo aktywne. Podobnie z Airbnb – platformą, która założyli dwudziestokilkulatkowie po tym, jak wykosztowali się na wynajęcie loftu w San Francisco. Kierowali ją do sobie podobnych młodych ludzi bez pieniędzy, którzy chcieli dorobić wynajęciem swojego mieszkania i do młodych podróżników chcących wynająć coś tanio, zamiast przepłacać za hotel. Koncept zainteresował jednak także dojrzałych ludzi – w 2017 roku większość hostów miała więcej niż 40 lat, a 10% z nich było po sześćdziesiątce. I jest to najszybciej rosnąca grupa wynajmujących swoje mieszkania. Prawie 2/3 starszych hostów to kobiety. Które jednocześnie coraz chętniej same podróżują korzystając z Airbnb.
Morał dla projektantów usług i produktów: czas najwyższy zacząć projektować je z myślą o potrzebach dojrzałych kobiet – testować je na dojrzałych kobietach i wśród nich robić badania. I częściej zatrudniać w roli szefowych działów marketingu.
Wiecie, że nowo konstruowane sztuczne serca pasują rozmiarem do klatek piersiowych 80% mężczyzn i tylko 20% kobiet? Ale co my o sztucznych sercach – zwykłe smartfony są za duże do damskich dłoni.
Aleksandra Laudańska