Dołączając do NEWSLETTERA zgadzasz się na wykorzystanie danych w celu informowania o kolejnych promocjach, aktualnościach i kampaniach. Zapoznaj się z polityką prywatności tutaj - Zobacz
Chociaż z wiekiem coraz mniej się ruszamy, to nie warto rezygnować z aktywności fizycznych. Brak ruchu może zwiększyć ryzyko wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych aż o 27%.
Naukowcy z Narodowego Uniwersytetu Seulskiego dowiedli, że osoby, które wraz z postępującym wiekiem zaniechały umiarkowanej lub wzmożonej aktywności fizycznej, są o 27% bardziej narażone na ryzyko wystąpienia chorób układu krwionośnego, niż osoby, które się ruszają. Zaobserwowali też, że ludzie, którzy w miarę starzenia się, zwiększyli dawkę ruchu, zminimalizowali ryzyko wystąpienia tych samych schorzeń aż o 11%.
Jak naukowcy doszli do tych wniosków?
Autorzy badania przeanalizowali dane ponad miliona kobiet i mężczyzn po sześćdziesiątce, zgromadzone przez koreańską instytucję National Health Insurance Service, która przechowuje medyczne dane 97% populacji Korei Południowej oraz prowadzi ankiety wśród Koreańczyków. I tak w latach 2009-2010 NIHS zapytało rodaków o styl życia i podejmowane aktywności fizyczne.
Na podstawie zebranych informacji naukowcy sklasyfikowali aktywności wedle dwóch poziomów intensywności. Pierwszy poziom, umiarkowanej aktywności, oznaczał, że ankietowani ruszali się przez 30 minut dziennie, na przykład tańcząc, spacerując żwawym krokiem lub wykonując prace w ogrodzie. Drugi poziom, wzmożonej aktywności, oznaczał, że uczestnicy ankiety przez 20 minut dziennie biegali, jeździli na rowerze lub wykonywali inne, dynamiczne ćwiczenia aerobowe.
Druga ankieta
Następnie w latach 2011-2012 NIHS ponownie przeprowadziło ankietę, tym razem pytając Koreańczyków, jak na przestrzeni czasu zmieniła się intensywność podejmowanego przez nich wysiłku fizycznego. 22% pytanych zadeklarowało wzrost aktywności od czasu przeprowadzenia pierwszej ankiety, zaś 55% badanych, którzy podczas pierwszej ankiety regularnie ćwiczyli 5 razy w tygodniu, zaniechało ruchu.
W trakcie badania zespół z Narodowego Uniwersytetu Seulskiego przeanalizował także bazę danych zawierającą informacje na temat osób, które w latach 2013-2016 zmagały się między innymi z chorobami serca i przeszły udar. Okazało się, że wśród nich znalazło się 114 856 osób z ponad miliona uczestników wcześniej przeprowadzonych ankiety. Autorzy badania zestawili te dane i doszli do poniższych wniosków.
Osoby, które zwiększyły intensywność ruchu z bezruchu do umiarkowanej aktywności lub z umiarkowanej do wzmożonej aktywności od trzech do czterech razy w tygodniu, zmniejszyły ryzyko zawału serca i wystąpienia udaru mózgu o 11%. Grupa osób, która w trakcie pierwszej ankiety zadeklarowała, że jest aktywna raz lub dwa razy w tygodniu, a następnie zwiększyła częstotliwość ruchu do pięciu dni, zmniejszyła ryzyko o 10%.
Podobnie osoby niepełnosprawne, które zwiększyły poziom aktywności, zmniejszyły ryzyko wystąpienia schorzeń sercowo-naczyniowych o 16%. Za to uczestnicy ankiety chorujący na przewlekłe schorzenia (nadciśnienie i cukrzyca) odnotowali o 4-7% niższe ryzyko zawału serca lub udaru.
Brak ruchu szkodzi
A co z osobami, które między pierwszą a drugą ankietą zmniejszyły intensywność podejmowanych aktywności fizycznych? W ich przypadku ryzyko wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych wzrosło aż o 27%.
– Najważniejszy wniosek, który płynie z naszych badań, jest taki, że osoby w starszym wieku powinny pozostać aktywne fizycznie lub zwiększyć intensywność ruchu, aby uchronić się przed chorobami kardiologicznymi – mówi kierownik zespołu naukowców, Kyuwoong Kim z Narodowego Uniwersytetu Seulskiego.
Nie tylko wzmożony ruch jest zdrowy dla osób po 60-ce, ale również sen, a dokładnie drzemki. Zbadali to autorzy innego badania, którzy chcieli poznać związek między drzemką a bystrością umysłu i dobrą pamięcią u starszych osób.
W trakcie badania podzielili uczestników na cztery grupy. Pierwsza grupa badanych zadeklarowała, że nie drzemie, druga, że drzemie, ale mniej niż 30 minut, trzecia, że drzemie 30-90 minut. Czwarta drzemała najdłużej, bo ponad 90 minut. Następnie naukowcy poddali uczestników rozmaitym testom, między innymi oceniali ich zdolność do koncentracji.
W ten sposób naukowcy zaobserwowali, że osoby drzemiące po 60 minut dziennie osiągnęły 6-krotnie wyższy wynik w testach, niż osoby, które zupełnie zrezygnowały z drzemek albo drzemały mniej lub ponad godzinę.
Jak zatem zdrowo zorganizować sobie czas? Pójść na długi spacer, zjeść obiad i uciąć sobie godzinną drzemkę. Skorzysta na tym i serce, i umysł.